Ramen po (nie)polsku

W moim domu rodzinnym zupa była daniem pojawiającym się parę razy w tygodniu. Pomidorowa, klasyczny rosół mamy i mniej typowy, ale najpyszniejszy, bo babciny (na gołębiach), kwaśna ogórkowa i uspokajający układ pokarmowy lekki krupnik. Latem jadało się „spacerkiem po ogródku”, czyli zupę z sezonowymi warzywami, zimą gotowało się barszcz towarzyszący pierogom i uszkom, zawiesisty kapuśniak sycił wyjątkowo a owocowa zupa z makaronem była bardziej deserem niż obiadem.

I zup tych było znacznie więcej. Gotowało się je zwykle na 2 lub 3 dni, w ogromnych garnkach jak przystało na sporą rodzinę.

Miłość do zup zakorzeniona już w czasach dzieciństwa została ze mną do dziś. I choć nadal chętnie wracam do tych klasycznych – uwielbiam odkrywać nowe i nieznane.

Odmian japońskiego ramenu jest wiele – i tak naprawdę tylko od nas zależy jak ostatecznie będzie wyglądał i smakował. Tym razem nie miałam w swoich zapasach glonów kombo, które nadają charakterystycznego smaku umami a mimo wszystko… wyszedł przepyszny!

Składniki:

  • 1kg kości wołowych (lub innych np. wieprzowych)
  • porcja rosołowa z kaczki (może być kurza)
  • opcjonalnie podwójna pierś z kurczaka oraz marynata do niej – 5 łyżek sosu sojowego, łyżka sosu rybnego, szczypta chili, 2 łyżki soku z limonki i 2 łyżki miodu
  • 2 marchewki
  • por
  • 5-8 cm świeżego imbiru
  • główka czosnku
  • kawałek papryczki chili
  • 2 szalotki
  • parę grzybów shitake (świeżych lub suszonych)
  • anyż gwiaździsty
  • szklanka sosu sojowego
  • 3 łyżki sosu rybnego
  • 100 ml mirin (można pominąć lub dodać odrobinę cukru trzcinowego lub innej substancji słodzącej)

Dodatki:

  • jajko gotowane na półmiękko
  • kiełki fasoli mung
  • makaron ramen
  • glony np. wakame
  • pak choi
  • prażony sezam
  • pędy babmusa
  • drobno szatkowane warzywa

Przygotowanie wywaru zaczynamy od porządnego opłukania kości pod bieżącą, zimną wodą a następnie zostawiamy je zanurzone w zimnej wodzie na 1-2 godzinę (dzięki temu procesowi pozbędziemy się krwi).

Ponownie opłukane kości wrzucamy do garnka z wrzątkiem i blanszujemy 5-7 minut.

Kości odcedzamy (wodę ze ściętym białkiem wylewamy), płuczemy, zalewamy zimną wodą (tak by były przykryte wodą) i gotujemy na małym ogniu około dwóch godzin.

Po dwóch godzinach dodajemy pora, obraną marchewkę, główkę czosnku, przekrojony i lekko zmiażdżony korzeń imbiru, anyż, szalotkę, papryczkę chili oraz grzyby shitake. Całość gotujemy na małym ogniu przynajmniej 2 godziny.

W międzyczasie zamarynowałam na cały dzień pierś z kurczaka w sosie sojowym, rybnym, chili, soku z limonki i miodzie. Następnego dnia upiekłam w piekarniku nagrzanym do 200 stopniu około 30 minut.

Wywar cedzimy zostawiając w nim jedynie grzyby shitake.

Bulion możemy odstawić, wychłodzić a następnie zdjąć z wierzchu nadmiar tłuszczu. Ponownie wlewamy wywar do garnka dodając sos sojowy, sos rybny i mirin i zagotowujemy.

Wywar jest gotowy by zalewać ulubione dodatki. Jak ugotować idealne jajko na półmiękko? Mój sposób to włożenie na łyżce do wrzątku jajka i gotowanie go w zależności od wielkości 6-7 minut a po wyjęciu z wrzątku szybkie ostudzenie (w zimnej wodzie lub miseczce z lodem).

Dodatki zalewamy bulionem… i cieszymy się wyjątkowym smakiem zupy.

I może on wyglądać zdecydowanie bardziej polsko:

P.S. Bulion można chłodzić i korzystać z niego parę dni lub zamrozić (i tą opcję polecam najmocniej). Nie przejmujcie się, że po wychłodzeniu bulion będzie miał „galaretowatą” konsystencję – to właśnie jedna z największych zalet ramenu 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.